Renata żyje w nieustannym biegu. Trudno jej znaleźć choćby krótką chwilę tylko dla siebie. Cały dom jest na jej głowie, co przy trójce małych dzieci i ciągle nieobecnym mężu nie jest łatwe. Poza tym, od pewnego czasu kobieta boryka się z różnymi dolegliwościami. Najlżejszy dotyk sprawia, że na jej ciele pojawiają się sińce. Diagnoza lekarska jest jednoznaczna – Renata choruje na białaczkę. Ta wiadomość zupełnie przewraca do góry nogami życie jej i oraz całej rodziny.
Karuzela, to niezwykła opowieść o walce z okrutną chorobą. Pełna ciepła i subtelnego humoru. To nie tylko historia Renaty, ale także całej jej rodziny, która w obliczu tragedii jednoczy się na nowo. Są bowiem sytuacje, w których człowiek nie może być sam. Zwłaszcza, gdy każda chwila jest walką o powrót do normalności, o jeszcze jeden mały krok.
Pamiętacie jak mówiłem wam w grudniu, że od tego roku biorę się za czytanie książek polskich autorów? Przynajmniej jedna na miesiąc! W tamtym miesiącu był to "Anaruk Chłopiec z Grenlandii", "W naszej rodzinie" i "Szatan z siódmej klasy", a w tym miesiącu jest to "Karuzela" od pani Agnieszki Lis. Nie rozumiem dlaczego tak mało osób czytających książki sięga po polskie tytuły skoro mamy tylu uzdolnionych autorów i u mnie na miejscu pierwszym jest między innymi pani Agnieszka Lis.
Zawsze kiedy spodziewam się lektury, którą ocenię na pięć, cztery gwiazdki, dostaję coś co zasługuje na o wiele lepszą ocenę i tak też było tym razem. "Karuzela" to taka odskocznia od książek jakie ostatnio czytam. Tam królują elfy, czarownice itd., a tutaj normalne życie. Normalne problemy. Jeśli czytaliście moją recenzję "Pozytywki" czyli innej książki pani Agnieszki to wiecie, że najbardziej spodobał mi się w niej styl pisania autorki i tak też było tym razem. Pani Agnieszka bardzo realistycznie opisała walkę Renaty czyli głównej bohaterki z chorobą. Do tego "Karuzela" tak samo jak "Pozytywka" jest napisana bardzo lekkim językiem co jest ogromną zaletą dla autorki bo tą książkę, liczącą ponad sześćset stron przeczytałem w parę godzin.
Skoro jestem już przy temacie stron i stylu pisania autorki muszę napisać dwa małe minusy - nic nie jest idealne haha. Mimo, że lekturę czyta się szybko to tak naprawdę wciągnęła mnie dopiero od dwusetnej strony, ale to jestem w stanie wybaczyć bo mimo wszystko książkę czytało się bardzo przyjemnie i szybko. No właśnie przyjemnie... Była tylko jedna przeszkoda, a mianowicie starsze panie ze szpitala haha. Niesamowicie wkurzało mnie kiedy zamiast "nie ma" zostały powiedziane słowa "ni ma" - ja wiem, że niektóre starsze panie tak mówią, ale to niesamowicie mnie wkurzało. No, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło bo to pewnie też przyczyniło się do tego jak ta książka jest bardzo realistyczna.
A więc podsumowując książka mi się spodobała. Dała mi ogromnego kopniaka do tego, żeby zacząć czytać więcej książek polskich autorów i ja na zakończenie tego posta chcę wam dać jedno wyzwanie - przeczytajcie w tym miesiącu przynajmniej jedną lekturę polskiego autora - oni nie gryzą! Możecie zacząć od "Karuzeli", a nie zawiedziecie się.
Za książkę dziękuję autorce - pani Agnieszce Lis
★★★★★★★☆☆☆
Książka wydaje się ciekawa. O Agnieszce Lis słyszałam dużo dobrego. Może kiedyś i ja się skuszę:)
OdpowiedzUsuńZachęcam!
UsuńJestem bardzo ciekawa stylu Pani Agnieszki, bo już wiem, że to cudowna kobieta i bardzo sympatyczna. ;]
OdpowiedzUsuńRównież tak uważam!
Usuńbym przeczytała z chęcią a co:) obserwuję i zapraszam do siebie;)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńNie czytałam jeszcze tej książki, ale po tym co tu przeczytałam, na pewno postaram się to zrobić :)
OdpowiedzUsuńletoutbloggers.blogspot.com
:)
UsuńNie czytałam - przyznam się że nie znałam autorki :)
OdpowiedzUsuńTrzeba to nadrobić!
Usuńja raczej wolę filmy, ale chętnie bym coś przeczytała :)
OdpowiedzUsuńMożna zacząć i od tego :)
UsuńInteresujaca i wciagajaca ksiazka czytałam recenzje :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam ale ostatnio szukam jakiś fajnych książek do czytania bo mam więcej czasu na czytanie więc dziękuję za podesłanie linka bo spodobała mi się ta książka i teraz obserwuję żeby być na bieżąco z książkowymi nowościami :)
OdpowiedzUsuńDziękuję z całego serduszka i widzimy się już dzisiaj lub jutro!
UsuńCałkiem ciekawa pozycja. Może w końcu raz na zawsze przekona mnie do polskich autorów xd
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read
Nigdy nie słyszałam o tej książce, aczkolwiek ja ogólnie nie znoszę polskiej literatury. Jakoś za każdym razem trafiałam na gnioty i mam awersje do polskich autorów :D
OdpowiedzUsuńKLAUDIALISIECKA BLOG - KLIK
No cóż tak się zdarza i to dosyć często :/
UsuńJuż gdzieś czytałam opis tej książki, chętnie bym ją przeczytała jednakże na chwilę obecną mam dość tematu chorób. "Promyczek" i "Ostatnie dni królika" wycisnęły ze mnie morze łez! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJuż od dawna "Promyczek" jest na mojej liście "do przeczytania" :)
UsuńBardzo lubie takie ksiazki :)
OdpowiedzUsuńNie slyszalam o tej ksiazce, chetnie bym przeczytala ;)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń