Kości Skryby, Brandon Sanderson - recenzja

Alcatraz Smedry wraca w wielkim stylu. Infiltruje Bibliotekę Aleksandryjską, która bynajmniej nie została zniszczona i jest jednym z najniebezpieczniejszych miejsc na ziemi, szuka swojego ojca, który jednak wcale nie umarł, i odkrywa dziwny złoty sarkofag, w którym może znajdować się klucz do jego zdumiewającego talentu do psucia różnych rzeczy. Aha, jest przy nim jego najlepsza przyjaciółka Bastylia – po to, by spuścić manto mrocznym Bibliotekarzom, ma się rozumieć.
A walczyć przyjdzie im z najstraszniejszymi spośród Bibliotekarzy: tajną sektą złodziei dusz, Skrybami.
Czy Alcatraz i jego przyjaciele zdołają uratować dziadka Smedry’ego i ujść z życiem?

-lubimy czytać

Na samym początku chciałbym przeprosić was za brak focusa na zdjęciu. No to tyle haha. Teraz już po prostu przejdziemy do recenzji. Ostatnio przyszła do mnie książka widoczna na zdjęciu. Nie poprosiłem o nią wydawnictwa, a wysłali ją może dlatego, że kiedyś wspomniałem, iż z chęcią przeczytałbym kolejne tomy mimo, że pierwszy mnie jakoś nie zachwycił. Przez te parę miesięcy jednak zmieniłem zdanie i już nie chciałem mieć za sobą kolejnych części. Mimo wszystko stwierdziłem, że okej przeczytam, ponieważ ma ładną okładkę (jest rewelacyjna po raz kolejny wydawnictwo IUVI odwaliło kawał dobrej roboty!) no i to jednak lektura od wydawnictwa. Wiem, że już się powtarzam w tych moich recenzjach, ale znowu się pomyliłem i standardowo kiedy byłem negatywnie nastawiony do danej pozycji spodobała mi się. Dlaczego?

Przede wszystkim dlatego, że była ciekawsza. Pojawili się nowi i intrygujący bohaterowie,  pomimo podobnej grubości tym razem "nie wynudziłem" się - dodałem cudzysłów, ponieważ pierwszy tom tak naprawdę nie był nudny. No dobra może tylko w takim małym stopniu no i był o wiele bardziej dziecinny. Tutaj już tego nie było. "Kości Skryby" wciągnęły mnie już od pierwszych stron. Przeczytanie tej książki było tylko kwestią paru godzin i to był naprawdę dobrze wykorzystany. Pewnie napisałbym trochę więcej o zaletach, ale że jest to drugi tom serii to nie chciałbym wam czegoś zaspoilerować.

Dużo rzeczy się jakby to powiedzieć poprawiło, ale jedno dalej zostało na swoim miejscu, a mianowicie główny bohater. Jest tak bardzo irytujący i wkurzający, że podczas czytania miałem ochotę wskoczyć do książki i powiedzieć mu "człowieku otrząśnij się". Mam wrażenie, że Brandon Sanderson chciał upodobnić go do Percy'ego Jacksona, ale stworzył marną podróbkę.

Mimo tej wady tak jak napisałem wyżej "Kości Skryby" spodobały mi się i zmieniły moje zdanie na temat "Alcatraza kontra Bibliotekarzy". Naprawdę polecam tę serię z całego serca. Piękne okładki oraz ilustracje, które znajdują się w środku podbiją serce niejednego książkoholika, a sama treść jest równie ciekawa.

Za książkę dziękuję wydawnictwu IUVI

★★★★★★★★☆☆