Szukaj na tym blogu

Obserwatorzy

1/13/2019

Najgorsze książki roku 2018.


Po najlepszych książkach roku 2018 pora trochę ponarzekać,  a więc dzisiaj przedstawię Wam listę najgorszych lektur, które ostatnio udało mi się przeczytać. Podobnie jak z poprzednim rankingiem, nie miałem problemu ze znalezieniem książek. Nie ma tutaj żadnego zapychacza. Wszystko, o czym za chwilę przeczytacie (moim zdaniem!), zasłużyło na miano słabego/złego czytadła. Myślę, że tym razem daruję sobie długi wstęp i po prostu przejdziemy do listy!


5. Will Grayson, Will Grayson.

Mam pewny problem z Johnem Greenem, ponieważ "Gwiazd Naszych Wina" było jedną z najlepszych książek, które udało mi się przeczytać i mam do niej ogromny sentyment, natomiast reszta jego twórczości jest dla mnie po prostu słaba. Takim samym uczuciem darzę "Willa Graysona, Willa Graysona". Czy warto to przeczytać? Odpowiedź wydawałaby się oczywista - nie. Natomiast myślę, że jeśli ktoś chce tę książkę od kogoś pożyczyć, to nie ma sprawy, niech czyta, ale pieniądze lepiej wydać na coś zacznie lepszego.

4. Tajemne Miasto.

Po "Tajemnym Ogniu", które naprawdę mi się spodobało, bo była to lekka, niewymagająca młodzieżówka, która kojarzy mi się z początkiem mojej czytelniczej przygody, oczekiwania odnośnie  do drugiego tomu wzrosły. Niestety "Tajemne Miasto" okazało się jedną z najgorszych kontynuacji, jakie w życiu przeczytałem. Co prawda czytało się to lekko i przyjemnie, ale bardzo się rozczarowałem, ponieważ to nie było to samo, co "Tajemny Ogień". Pewnie, jeśli wyjdzie następna część - również ją przeczytam, ale podejdę do niej z lekkim dystansem. 

3. Buntowniczka z pustyni.

Zgaduje, że połowa osób, które czytają tego posta i które interesują się tematyką książkową, słyszały o "Buntowniczce z pustyni". Wiele osób miało tę pozycję w ubiegłorocznych rankingach najlepszych książek roku 2016 i 2017. Od początku mówiłem sobie, że jej nie przeczytam, a jednak. Kiedy byłem w bibliotece, nie chciałem wracać do domu tylko z jedną powieścią. Moją uwagę skupiła na sobie wtedy "Buntowniczka z pustyni" bez zastanowienia, wziąłem ją do ręki i wypożyczyłem. Naprawdę męczyłem się podczas czytania. Plusy tej lektury, to co mi się w niej podobało, mógłbym wyliczyć na palcach jednej ręki. Po następne części na pewno nie sięgnę, bo za bardzo cenię swój czas, haha.

2. Latawce.

"Latawce" były dla mnie tak słabe, że już nie pamiętam, o czym były. Inne książki pani Agnieszki Lis, były całkiem przyjemne, natomiast "Latawce" były ogromną pomyłką. 

1. Powrót do domu.

I wreszcie miejsce pierwsze! Nigdy nie spodziewałem się, że przeczytam coś tak złego. Już na początku roku, po skończeniu "Powrotu do domu", wiedziałem, że ta pozycja będzie musiała się tutaj znaleźć. Wszystkie decyzje podjęte przez główną bohaterkę były absurdalne. Słownictwo autora - niewyobrażalnie ubogie i to raczej nie jest wina tłumaczenia. Jak wracam myślami do momentów, kiedy czytałem "Powrót do domu" to moja głowa eksploduje, haha. Wady tej książki mógłbym wymieniać godzinami. Jestem ciekaw czy kiedykolwiek w życiu przeczytam coś gorszego.


To by było na tyle! Pewnie chwilami za bardzo się unosiłem, ale musicie mi to wybaczyć! Dajcie znać czy czytaliście coś z tej listy! Popieracie moje zdanie? A może uważacie inaczej! Pisze w komentarzach!

23 komentarze :

  1. Ja w ubiegłym roku przeczytałam tylko 1 złą książkę. Bardzo jestem zaskoczona że umieszczasz tutaj "Latawce", co prawda tej książki nie czytałam ale uwielbiam powieści Agnieszki Lis

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak napisałem - poprzednie książki tej autorki były naprawdę przyjemne. "Latawce" natomiast nie przypadły mi do gustu.

      Usuń
  2. Ja mam dwie książki, o ktorych chce zapombiec i ktore skutecznie przebiły słabości innych :-D Tych twoich nie znam, choc chyba z 3 mam ba liście :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałem żadnej z tych książek, więc chyba jestem szczęściarzem! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. w sumie poza Buntowniczką nie znam żadnej z tych książek i żadnej też nie czytałam, chociaż w zeszłym roku na kilka dość słabych trafiłam sama. ale w niektórych przypadkach wiedziałam, że będą słabe, a i tak chciałam je przeczytać, żeby wyrobić sobie własną opinię. :)
    pozdrawiam serdecznie.
    https://poprostumadusia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak samo! Czasami wiem, że jakaś książka będzie słaba, ale i tak chcę ją przeczytać.

      Usuń
  5. Przyznam, że nie słyszałam o żadnej z wymienionych książek. Teraz przynajmniej wiem, czego unikać. Trochę mi ulżyło, bo na mojej liście "do przeczytania możliwie najszybciej/ nie odkładać na później" nie znalazło się nic podobnego :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja w tym roku "odkryłam" Mroza i gdybym robiła taki ranking jak Twój, to chyba "Hashtag" wylądowałby dość wysoko. Zaraz za Michałem Latkiem i jego "Furią" oraz ostatnimi książkami Puzyńskiej, którą kiedyś bardzo lubiłam. Chyba jest trochę tak, że kiedy lubi się jakiegoś autora, to najpierw daje się kredyt zaufania i tłumaczy potknięcia, ale też tym boleśniejszy zawód, gdy człowiek zdaje sobie sprawę, że jego ulubieniec wydaje gniota ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, dużo słyszałem o "Hashtagu" Mroza. Stety, niestety - były to negatynwe opinie. :D

      Usuń
  7. Zdecydowanie mogę zgodzić się z pozycja "Will Grayson...". Kiedyś naprawdę lubiłam książki Greena, natomiast tutaj mocno się zawiodłam i z tego co pamiętam, to chyba nawet nie dałam rady przebrnął przez nią do samego końca :/

    Pozdrawiam,
    https://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2019/01/kirke-madelinemiller-recenzja.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, mnie też było ciężko. Przeczytałem już tyle książek Greena, że raczej będę to kontynuować, ale nie mam zamiaru ich już więcej kupować.

      Usuń
  8. Nie czytałam żadnej z wymienionych przez Ciebie książek, ale tylko dlatego, że gustuję w trochę innej tematyce, ale i wśród moich książek jest jedna, której nawet nie skończyłam czytać, bo nie byłam w stanie. Mowa o "110% poznaj prawdziwe oblicze sportu"

    OdpowiedzUsuń
  9. bałam się, że na tej liście znajdzie się jakiś mój ulubieniec haha; co do twórczości Greena, faktycznie, ma swoje wzloty i upadki :/

    https://skromny-minimalizm.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Ależ mnie zaskoczyła obecność "Buntowniczki z pustyni" na tej liście! Żywiłam co do niej ogromne nadzieję, jednak trochę ostudziłeś mój zapał. Pozostałych pozycji nie czytałam i raczej nie mam w planach. ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że akurat opinią na temat tej książki nie ma co się przejmować, bo tyle osób ją czytało i tyle osób ją pokochało, że aż sam się dziwię, iż wylądowała u mnie na tej liście i jest mi trochę głupio, ale cóż..

      Usuń
  11. Osobiście naprawdę dziwię się tej całej wrzawie wokół Buntowniczki. Przeczytałam, odłożyłam, wsio. Bohaterka irytująca, klimat całkiem okej, ale to tyle z plusów.
    Miliard razy lepszy jest "Ostatni Namsara", o którym nie slyszy się zbyt wiele :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, a więc nasze opinie są dosyć podobne. :D O książce, o której wspomniałaś nic nie słyszałem, ale w wolnym czasie przeczyta jakąś recenzję!

      Usuń
  12. Czytałam tylko pozycję numer 4 z Twojej listy i może nie była najlepsza, ale jakoś aż tak mnie nie raziła w oczy :P Reszty nawet nie miałam w planach, ale z tego co widzę, to dobrze :D

    OdpowiedzUsuń

Cześć!
Bardzo dziękuję Ci za przeczytanie mojego postu! Byłbym bardzo szczęśliwy gdybyś pozostawił po sobie jakiś ślad w postaci komentarza lub obserwacji jeżeli spodobał Ci się mój blog!

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka