Szukaj na tym blogu

Obserwatorzy

9/05/2016

Armada, Ernest Cline - recenzja

Zack Lightman całe życie miał głowę w chmurach, marząc, by świat trochę bardziej przypominał filmy i gry komputerowe, które pożera. Niechby jakieś fantastyczne, przełomowe zdarzenie roztrzaskało wreszcie monotonię jego bezbarwnej egzystencji i porwało go na szlaki kosmicznej przygody…
W końcu co szkodzi sobie trochę pomarzyć. Ale Zack umie odróżnić rzeczywistość od fantazji. Wie, że tu, w realu, nadpobudliwi nastoletni gracze nie dostają misji zbawiania świata.
Aż pewnego dnia widzi latający spodek. Więcej: ten statek kosmitów jest jakby żywcem wzięty z gry, której oddaje się co wieczór – popularnego symulatora lotów "Armada".
Nie, nie zbzikował. A jego umiejętności – wraz z umiejętnościami milionów podobnych mu graczy na świecie – będą potrzebne, by uratować planetę. Nareszcie jest jego upragniona szansa! Tylko gdzieś w tyle głowy czai się dziwna wątpliwość – podsycana przez pamięć opowieści sci-fi, z którymi wyrastał – czy coś w tym scenariuszu nie wydaje się zanadto… znajome?

Pierwszy raz miałem styczność z twórczością pana Cline'a. Pierwszy raz miałem również styczność z sci-fi. Czy oszalałem na tym gatunku książkowym? A może nie przypadł mi ona do gustu? Tego dowiecie się w tym poście!

Głównym bohaterem jest Zack Lightman, którego całe życie wychowywała matka, ponieważ jego ojciec nie żyje. Po szkole zawsze gra w ulubioną grę, czyli tytułową "Armadę". I tak jest prawie codziennie. Lecz pewnego dnia jest inaczej. Jego przyjaciel Rey, którego zadaniem było to, aby "ściągnąć" Zack'a do kosmosu wypełnia swoją misję i wtedy zaczyna się "kosmos". 

No niestety. Lektura nie należy do moich ulubionych i raczej po kolejne książki z tego gatunku nie sięgnę, ale dobrze bo już odbiegam trochę od tematu.

Książka ma naprawdę bardzo dużo minusów. Pierwszy, który "zauważyłem" przeczytawszy całą książkę jest dziwne tempo akcji. Przez pierwsze sto stron tak naprawdę ciężko było mi się wgryźć w książkę, ponieważ przez tą pierwszą stówkę nic ciekawego się nie dzieję. Ale kiedy przekroczymy tą okrągłą liczbę akcja brnie jak szalona. Wydawałoby się to minusem gdyby nie to, że cała książka opiera się na jednym lub dwóch dniach. To było po prostu niemożliwe, nierealne. Gdyby książka była podzielona na odrobinkę większą ilość dni na pewno powieść przypadłaby mi bardziej do gustu. Ja wiem, że to sci-fi i tam może wydarzyć się dużo rzeczy, ale ten "mankament" bardzo mnie drażnił. 

"Armada" ma jeszcze więcej minusów - zwykła, niezaskakująca o dennym, naprawdę dennym zakończeniu. Ilość dialogów, jest po prostu przerażająca (było ich zdecydowanie za mało). Po prostu "jestem osiemnastolatkiem, a to idealny wiek, żeby uratować świat". Ciężko było mi powiedzieć na jej temat coś bardziej pozytywnego od tych dwóch "rzeczy".

Pierwsza - szybkie czytanie. No tak książka wciąga, ale nic nadzwyczajnego się w niej nie dzieję, jednak to że autor potrafi wciągnąć czytelnika wychodzi na jego plus. A tym drugim plusem jest Lex. A dokładniej to parring Lex i Zack'a. Jakby go tu nazwać... Zaex? Lzack? Nie wiem. Tak czy siak kiedy Lex, czyli dziewczyna która również jest świetnym graczem komputerowym i również jest na misji uratowania świata, a dokładniej Europy. Kiedy oni ze sobą rozmawiają to się rozpływam haha.

Mimo wszystko nie uważam, żeby "Armada" była złą książką. Po prostu to jest sci-fi, które widocznie nie jest dla mnie dlatego wszystkich fanów kosmosu, "Gwiezdnych Wojen", itd. zachęcam do przeczytania tej lektury - może wam się spodoba bardziej niż mi.


★★★★☆☆☆☆☆☆
Za książkę dziękuję księgarni PanTomasz.pl!

15 komentarzy :

  1. Piszesz naprawdę dobre recenzje książek.
    Książka nie przypadła mi do gustu, więc na pewno po nią nie sięgnę.
    Życzę powodzenia i pozdrawiam :)
    http://gloryhaul.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurczę! Wypożyczyłam tę książkę niedawno z biblioteki za poleceniem mojej znajomej, ale po Twojej recenzji, chyba sobie daruję jej czytanie. Zwłaszcza, że mamy rok szkolny i żeby się rozerwać potrzebuję czegoś naprawdę dobrego! :D

    Pozdrawiam cieplutko ♥
    http://sleepwithbook.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm,dzięki Twojej recenzji czuję się zachęcona do przeczytania książki. Wyglada przeciekawie!
    PS.Świetnie piszesz :)

    yume-hime-reviews.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka o graniu!
    Wow, będę musiał tą książkę przeczytać!
    Nie mam co się zastanawiać właśnie awansowała na must have.
    Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do mnie :D
    http://recenzumkomiksiarza.blogspot.com/2016/09/daredevil-captain-america-dead-on.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Pewnie książka nie byłaby w moim stylu, ale kto wie.. Fajna recenzja :)

    http://nataliakaczmarek.blogspot.com zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ostatnio znowu się stałam fanką książek - zawsze kochałam czytać, ale brak czasu wcześniej - i sporo przesiedziałam w necie i szukałam świetnych książek.
    wydaje się ciekawe , na pewno poszukam, bo niestety jestem zmuszona czytać w PDF.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że książka nie do końca ci się spodobała i nie sięgniesz po coś w tym gatunku, ale liczą się doświadczenia książkowe :) Jeśli czegoś nie spróbujemy, to się nie dowiemy, czy np. ten gatunek jest interesujący :) My ostatnio zaniedbujemy czytanie :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajna recenzja książki z twojej strony ☺ napewno będę tu zaglądać wcześniej

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytanie to właśnie to co kocham. Jednak brak czasu nie pozwala mi na ta przyjemnosc.. Fajna recenzja pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Cześć!
Bardzo dziękuję Ci za przeczytanie mojego postu! Byłbym bardzo szczęśliwy gdybyś pozostawił po sobie jakiś ślad w postaci komentarza lub obserwacji jeżeli spodobał Ci się mój blog!

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka