Natalie spędza lato w swoim rodzinnym miasteczku w Kentucky. To ostatnie tak leniwe wakacje przed rozpoczęciem studiów. Dzień za dniem toczy się bez żadnych ciekawych wydarzeń, dopóki dziewczyna nie zacznie obserwować dziwnych rzeczy. Zielone drzwi do jej pokoju nagle stają się czerwone, znika ogród, który rozciągał się obok przedszkola. W miejscu miasteczka znikąd pojawiają się wzgórza. Natalie czuje, że dzieje się coś niepokojącego. Wtedy odwiedzą ją sympatyczna, ale tajemnicza postać, która ostrzega: "masz tylko trzy miesiące, aby go uratować". Następnej nocy Natalie spotyka na boisku szkolnym pięknego chłopca imieniem Beau, a czas i przestrzeń przestają dla niej istnieć. Istnieją tylko Natalie i Beau…
Przepiękna opowieść o słodko-gorzkim końcu dzieciństwa, gdy marzymy nie tylko o naszej przyszłości, lecz także o tysiącach dróg, którymi nie odważyliśmy się podążyć.
Tak naprawdę sam nie wiem co zachęciło mnie do przeczytania tej książki. Nie słyszałem o niej pozytywnych ani negatywnych opinii. Nigdy nie słyszałem o tej autorce. Moją uwagę przykuła okładka. Może i nie czytałem żadnej opinii na temat "Miłości, która przełamała świat", ale "przód" tej pozycji na bookstagramie widziałem dosyć często. Trzeba przyznać, że okładka i tytuł są interesujące. Tak samo jak treść..
Pomysł na książkę był naprawdę bardzo ciekawy. Młodzieżówka na lato, wątek paranormalny, lekki romans, opowieści indiańskie. Mógłbym wymieniać jeszcze więcej. Z każdym rozdziałem zdanie na temat tego czytadła zmieniało się. Raz byłem zaciekawiony, następnie znużony, a jeszcze później nie wiedziałem co mam o nim myśleć i to powtarzało się parę razy przez czterysta jedenaście stron. Może przejdę do tego co mi się podobało, a co nie?
Na pewno ogromnym plusem jest pomysł (tak jak napisałem wyżej) i styl pisania autorki, który jest naprawdę lekki i przyjemny. Z jednej strony to też jest po części minus (w sensie styl pisania haha), ponieważ bardzo przypomina mi on sposób pisania Maggie Stiefvater - tej autorki przeczytałem cykl o Kruczych Chłopcach i sam nie wiem co mam o nim myśleć. Tak samo jest z "Miłością, która przełamała świat", jednak ten drugi tytuł chyba bardziej przypadł mi do gustu. No, ale dobrze, bo piszę i piszę, a nie wytłumaczyłem wam dlaczego uważam, że styl pisania tych autorek jest podobny. Żeby zrozumieć wszystko co jest zawarte w tekście, zagadki, łamigłówki itd. trzeba naprawdę porządnie skupić się na czytaniu. Teraz to wygląda tak jakbym sam sobie narzucił, że nie czytam uważnie itd., ale może czasami tak jest? Przykładowo, kiedy czytam kryminał nie skupiam się na tym jak się zakończy książka tylko po prostu brnę dalej w lekturę, żeby chociaż trochę zaskoczyło mnie zakończenie. Mimo, że ten tytuł, który teraz recenzuje kryminałem nie jest to tak jak mówię za bardzo nie skupiałem się na tych drobnych szczegółach. Z jednej strony jest to minus dla autorki, a z drugiej plus.
(to zdjęcie byłoby lepsze bez mojej grubej ręki, sorki!)
Jeśli chodzi o bohaterów. Również są ciekawi haha. Chyba w tej recenzji słów; styl pisania, ciekawi, książka i intrygujący używam najczęściej. Polubiłem ich obojga, Natalie i Beau. Tak samo jest ze światem. Pani Emily Henry wykreowała go naprawdę bardzo dobrze!
Podsumowując. Miłość, która przełamała świat, to przykuwająca wzrok lektura na lato i nie tylko. Jeśli lubicie książki Maggie Stiefvater to myślę, że ta również przypadnie wam do gustu, bo jest w naprawdę podobnym klimacie. Coś idealnego do przeczytania w słoneczny dzień, w hamaku czy na plaży. Myślę, że kiedyś przeczytam ją ponownie i postaram się uważniej ją czytać haha.
Za książkę dziękuję wydawnictwu YA!
★★★★★★★☆☆☆
Zaciekawiłeś mnie tą książką, może kiedyś przeczytam ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMi właśnie w tej książce nie spodobali się bohaterowie, jakoś nie potrafiłam mieć o nich dobrego zdania. Szybka i zwinna recenzja, mówi o najważniejszych aspektach książki. Popracuj tylko nad powtórzeniami ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Tori Czyta
Zazwyczaj się nie powtarzam w moich recenzjach, ale podczas pisania tej kompletnie nie przychodził mi do głowy żaden synonim słowa "intrygujący". Dopiero teraz po jej napisaniu już parę sobie przypomniałem i poprawiłem :D
UsuńNie czytałam książki i szczerze mówiąc nigdy o niej nie słyszałam. Może się na nią skuszę, kto wie. Bardzo lubię czytać książki. Super recenzja!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
ipstryk26.blogspot.com
Dzięki!
UsuńJuż sama okładka zachęca do wgłębienia się w nią, a co dopiero reszta książki. Z przyjemnością po nią sięgnę w niedalekiej przyszłości :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zachęciłem Cię do lektury :)
UsuńOkładka jest fenomenalna, ale przecież to nie wszystko. Bardzo chętnie sięgnie po tą pozycję dzięki twoim miłym slową.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
mariadoeseverything.blogspot.com
Dziękuję i również pozdrawiam :D
UsuńMnie najbardziej zaintrygowało następujące zdanie pochodzące z opisu książki:
OdpowiedzUsuń"Przepiękna opowieść o słodko-gorzkim końcu dzieciństwa, gdy marzymy nie tylko o naszej przyszłości, lecz także o tysiącach dróg, którymi nie odważyliśmy się podążyć."
Po przeczytaniu Twojej recenzji nie jestem w stanie jednoznacznie stwierdzić czy mogłaby być to dla mnie poruszająca lektura, ale powyższe zdanie gwarantuje mi pełną emocji lekturę. Mam wiele wątpliwości. Póki co będę miała jedynie czujne oko na tą pozycją.
;)
UsuńSłyszałam o niej dużo za granicą, ale chyba nie interesuje mnie aż tak bardzo. Lubię książki Maggie Stiefvater, ale nie wiem, czy ta powieść przypadłaby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Patty z Truskawkowego bloga książkowego
:))
UsuńMam tak samo, książkę tę widzę wszędzie, ale kompletnie nic o iej nie wiedziałam. Twoja recenzja trochę mnie zaciekawiła, szczególnie te indiańskie opowieści, ale jeszcze nie wiem, czy po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zapraszam do mnie.
Dziękuję za komentarz! <3
UsuńBardzo ciekawa recenzja . przekonałeś mnie do lektury
OdpowiedzUsuńCieszę się!
UsuńWlatuje na luste ksiazek ktore musze przeczytac :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie. Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz po sobie ślad w postaci obserwacji oraz komentarza. ☺ normalbutdidnot.blogspot.com (click)
:) Wpadnę!
UsuńKsiążkę też znam właśnie z tych pięknych zdjęć - trzeba przyznać, że okładka to mistrzostwo.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w środku też będzie genialna ;)
Świetna recenzja!
Pozdrawiam,
Posy z bibliotekaamarzen.blogspot.com
Dzięki!
UsuńCzytam już drugą recenzję tej książki dziś i po prostu marzę o tym by się sama przekonać jaka ona naprawdę jest ;) Fajna recenzja! Pozdrawiam Książkowa Dusza
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
Usuń