Gwiazdka za pasem, w powietrzu pachnie makowcem, goździkami i zieloną choinką. Mieszkańcy małego miasteczka myślą już o przygotowaniach świątecznych, ale na drodze lepienia uszek i łańcuchów choinkowych staną im rodzinne perypetie. Zabiegani zapomną, co naprawdę liczy się w świętach. Na szczęście ktoś im o tym przypomni...
Ten wyjątkowy czas skrzyżuje ze sobą drogi małżeństwa posądzającego się wzajemnie o zdrady, młodej mamy zmęczonej dobrymi radami teściowej, sknery, którego żona marzy o dziecku, kobiety samotnie wychowującej córeczkę i pewnego przystojnego mężczyzny. Wśród codziennych problemów trudno się zatrzymać i po prostu cieszyć wspólnymi chwilami, ale w miasteczku mieszka ktoś, kto pomoże im na nowo odkryć magię świąt.
Wiem, że już jest dawno po świętach, ale dopiero teraz znalazłem czas na napisanie tej recenzji. Dobra, miałem czas podczas przerwy świątecznej, ale nie wykorzystałem go na napisanie ani jednego posta. Mimo wszystko "Cztery płatki śniegu" to nie tylko idealna pozycja na święta, ale również na zimę.
Książka ta wciągnęła mnie już od pierwszych stron, chociaż muszę przyznać, że przez jej większą część nie czułem tego świątecznego klimatu. Na kartach tej powieści poznajemy mnóstwo bohaterów i sam nie wiem, czy potrafiłbym wymienić ich wszystkich. Zazwyczaj nie jest to czynnik, który wpływa na dobrą ocenę książki (oczywiście mojej oceny), ale muszę przyznać, że pani Joanna sprostała temu wyzwaniu. Nie poczułem się obrzucony informacjami na temat każdej postaci, ale również nie było tak, że o żadnej z nich nic się nie dowiedziałem. Niektórych bohaterów lubiłem mniej, a niektórych bardziej. Do moich ulubionych na pewno mogę zaliczyć panią Michalską. Co prawda jej historia została opowiedziana dopiero pod koniec, (bo każdy z bohaterów "opowiada swoją historię"), ale mimo wszystko wzruszyła mnie ona i zmusiła do refleksji. Bardzo spodobało mi się również to, że wszystkie historie były ze sobą w pewien sposób połączone. Pani Szarańska pisze naprawdę lekko i przyjemnie, a więc przeczytanie "Czterech płatków śniegu" zajęło mi parę dni, chociaż jestem pewien, że to czytadło można przeczytać w jeden wieczór.
Zaznaczyłem dwa śmieszne fragmenty. Szkoda, bo myślałem, że znajdę ich tutaj więcej, ale to zawsze coś! Wiem, że przed chwilą skończyłem pisać o postaciach, a teraz znowu mam zamiar napisać parę zdań, ale jak pewnie wiecie, moje recenzje dzielę na dwie części; plusy i minusy. A więc bohaterowie byli trochę...nierealni? Dobra to złe określenie może zbyt bardzo przerysowani. Kiedy czytam obyczajówkę to mam ochotę "spotkać" w niej kogoś, kogo mogę zobaczyć w normalnym życiu i będzie to jak najbardziej normalne. Natomiast w tej lekturze dostałem; kobietę, która za parę miesięcy zostanie matką, ale kompletnie nie wie jak się do tego przygotować, a więc kupuje wszystkie książki o macierzyństwie, jakie wpadną jej w ręce, mężczyznę, który kontroluje wszystkie wydatki swojej żony, nawet cenę sera czy mleka, a także dziewczynę, która podejrzewa swojego męża o zdradę i zamiast z nim na spokojnie o tym porozmawiać, to woli rozpocząć śledztwo. Hmm, to chyba jedyne rzeczy, które mi się nie spodobały w tej pozycji.
"Cztery płatki śniegu" to jedna z przyjemniejszych świątecznych książek, jakie czytałem i polecam ją Wam z całego serca. Tak jak napisałem na samym początku, nie tylko na święta, ale również na zimę, chociaż z tego, co wiem, to niektórzy tego typu lektury czytają nawet w wakacje, a więc jak kto lubi, haha.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona!
★★★★★★★★☆☆
Bardzo lubię takie świąteczne opowiastki :)
OdpowiedzUsuńMój blog
:)
UsuńCiekawe spostrzeżenia. Przeczytałam książkę i mnie podobała się. Pozdrawiam i zapraszam do mnie www.czytamdlaprzyjemnosci.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce pozytywne słowa i jeśli nie uda mi się przeczytać ją tej zimy, to już w przyszłe święta na pewno, bo takie książki muszą mieć jednak klimat do czytania. ;) Pozdrawiam! :D
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam!
UsuńBlog jest prześliczny, wygląd zdecydowanie zachęca. A recenzja książki jeszcze bardziej! Dodatkowo to zdjęcie w śniegu. Uwielbiam takiego rodzaju książki o takim klimacie świątecznym... Ahh
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowe recenzje:
http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/01/czasem-te-osoby-ktore-najmocniej-nas.html
Bardzo dziękuję za te miłe słowa!
UsuńUwielbiam świąteczne książki i szkoda, że nie usłyszałam o niej przed świętami, by bardziej wbić się w tamten klimat. Mimo wszystko nic straconego, ponieważ lektura jest już na mojej liście "do przeczytania" 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie!
http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2018/01/przepisnadrugaszanse-recenzja.html
Za chwilę wpadnę!
UsuńDla mnie książka była tylko średnia :) Czytałam lepsze w świątecznym klimacie w roku 2017 :)
OdpowiedzUsuńJakie? :D
UsuńKsiążki oświatowa nw są super. Tyle w nich tej magii. Super klimat.
OdpowiedzUsuńDokładnie!
UsuńNie słyszałam o książce i może przeczytam ja w następne święta ^-^
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńThanks!
OdpowiedzUsuń