Jedyna, Kiera Cass - Recenzja

Witam was w kolejnej recenzji !

Na naszą sztalugę bierzemy kolejną część serii "Selekcja", a mianowicie Jedyna.
Przejdźmy do opisu.

America jest jedną z czterech dziewcząt, które utrzymały się w ścisłej czołówce Eliminacji. Ukochana przez zwykłych ludzi, znienawidzona przez obecnego króla, dziewczyna wciąż nie jest pewna swych uczuć. A jednak nadchodzi moment ostatecznego wyboru, tym trudniejszego, że cały los Illei może spoczywać właśnie w rękach Ami.
Czy dziewczyna powróci do swej dawnej miłości, czy zdecyduje się zostać królową i podjąć walkę o lepszy świat dla siebie i wszystkich mieszkańców Illei?

Książka była dla mnie raczej gorzkim doświadczeniem.
Dlaczego ?
Ponieważ już od samego początku wiedziałem, że to jest koniec.
To już nie powróci.
Ale co nie powróci  ?
Nie powróci już to, że już nigdy w żadnej książce Maxon i Ami nie będą tacy sami.
"Następczyni" to już co innego - przynajmniej tak mi się wydaje.
America to America, a jej córka to jej córka.
Ech ... Mimo wszystko książka jest cudowna ! Zresztą tak jak poprzednie części.
W pałacu zostały tylko cztery dziewczyny i o dziwo rywalizacja między nimi zmienia się w przyjaźń.
Pewnie teraz sobie myślicie, tak tak Celest przyjaciółką pozostałych dziewczyn.
Tak naprawdę to chyba dzięki niej ta rywalizacja zmieniła się w przyjaźń !
Zaczęła przepraszać dziewczyny za to co im robiła. Polubiłem ją i to bardzo. Niestety podczas czytania ostatnich rozdziałów książki byłem w szkole i nie chciałem, żeby wszyscy widzieli jak płaczę bo naprawdę miałem ochotę rozpłakać się wtedy kiedy Celest umiera.
Lecz to tyle ze smutnych wiadomości ! No chyba ...
Nawet nie wiecie jakiego miałem bana na twarzy kiedy król umarł, ale kiedy sekundę później dowiedziałem się, że królowa nie żyje chciałem się rozpłakać, ale po raz kolejny postarałem się tego nie robić.
Czy czegoś brakowało mi w tej książce ?
W poprzednich częściach nie brakowało mi niczego, ale w tej części liczyłem, że dojdzie do "zbliżenia" między Ami, a Maxon'em jednak do tego nie doszło chociaż było blisko :D
Książkę przeczytałem w  2 dni.
Ocena - 9/10

To na tyle w tym poście.

Widzimy się w kolejnym !