Szukaj na tym blogu

Obserwatorzy

7/02/2017

Parę słów na temat "Wiatru od jezior" Katarzyny Enerlich.


Rok 1922. Większość mieszkańców Zełwąg w pobliżu Mikołajek, stanowiących niezwykle zżytą społeczność, staje się Mormonami. Rok 1998. W podmrągowskich lasach ktoś podpala na kamieniach ofiarnych zabite zwierzęta. Anna Sołowiecka, dziennikarka „Głosu Mrągowa” chce dociec, kim jest sprawca i w jakim celu to robi. Jednocześnie próbuje rozwiązać zagadkę tajemniczej śmierci swojej przyjaciółki,...



Jakiś czas temu zacząłem sięgać po te gatunki książek, które omijałem szerokim łukiem. Jeśli obserwujecie mnie na instagramie (thelunabook) lub snapchacie (bkhmpl - jeśli mnie dodałeś napisz w komentarzu pod tym postem jak się nazywasz, a zaakceptuje zaproszenie), to już domyślacie się, że chodzi o kryminały i literaturę piękną. Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją książki "Wiatr od jezior" Katarzyny Enerlich. Co zachęciło mnie do jej przeczytania? Po pierwsze; gatunek, a po drugie okładka. Nie chcę tego znowu pisać, ale się zakochałem. Na swojej półce mam trzy pozycje od wydawnictwa MG, wszystkie trzy zrecenzowałem i w każdej z nich musiałem napisać coś pozytywnego na temat okładki.

Nigdy nie słyszałem o tej autorce i było to moje pierwsze spotkanie z jej twórczością. Pierwsze i na pewno nie ostatnie. Pani Katarzyna ma przepiękny styl pisania, przez co książki nie da się odłożyć nawet na sekundę. Wciąga od pierwszych stron, bohaterowie są intrygujący, a więc czego chcieć więcej? Główna bohaterka jest dziennikarką, jeszcze nie wiem kim chciałbym zostać w przyszłości, mam już parę pomysłów kim się widzę za dwadzieścia lat i jest to na przykład dziennikarz, a więc bardzo cieszę się, że mogłem poznać ten zawód "od kuchni". Do tego Pani Enerlich wplata wątki kryminalne, o których nie chciałbym mówić, jeśli chcecie się o nich dowiedzieć musicie przeczytać książkę haha. Sam nie wiem co mi w tej lekturze nie pasowało, bo nie dostała najwyższej oceny. Już kolejny raz mam tak, że po prostu nie potrafię podać powody, dla którego oceniłem daną pozycję tak, a nie inaczej.

"Recenzja" jest bardzo krótka i doskonale o tym wiem. Przez parę dni nie miałem ochoty na pisanie żadnego posta, ale wiadomo nic na siłę. Tak jak napisałem w pierwszym akapicie "Wiatr od jezior" przeczytałem parę tygodni temu i te rzeczy, o których chciałem trochę opowiedzieć wypadły mi już z głowy. Parę minut temu założyłem specjalny zeszycik, w którym będę zapisywać to co chcę napisać na temat danej książki, żeby nie wypadło mi to z głowy haha. Najnowszą lekturę tej autorki jak najbardziej polecam i czekam na kolejne.

Za książkę dziękuję wydawnictwu MG

★★★★★★★☆☆☆

23 komentarze :

  1. Może i recenzja jest krótka, ale zwięzła i na temat ;) Taki zeszyt to dobra sprawa. Sama się nad tym zastanawiam hah :D Poza tym książka może być ciekawa, tak jak piszesz, ale raczej nie jest w moim guście. Mam nadzieję, że Twoja dalsza przygoda z tą autorką będzie tak samo udana jak ta pierwsza lektura! :)

    https://karolina-czyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Może też powinnam założyć taki zeszyt, bo mam podobny problem. :D
    Po książkę raczej nie sięgnę, chociaż.. kto wie. :)

    http://mareandbook.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że sięgnę po tę książkę, bo wydaje się interesująca :)) Super pomysł z zeszycikiem, a recenzja nie jest wcale jakoś bardzo krótka, ważne, że sensowna :D
    http://marysiachudy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Sprawa z zeszycikiem jak najbardziej dobra ;) Będzie pomocny bez dwóch zdań. Ja staram się pisać recenzję książki od razu po jej przeczytaniu, inaczej później większość myśli mi ulatuje.

    Pozdrawiam,
    Czytaninka

    OdpowiedzUsuń
  5. Ekstra pomysl!
    Ksiazki tej jeszcze nie czytalam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super pomysł z tym zeszytem! Recenzja super, zwięzła i na temat, mnie nią zachęciłeś :)
    Pozdrawiam, Herbaciane Recenzje

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajny pomysł :-) , mnie również by taki zeszyt przydał,haha buzka!

    https://nataliazarzycka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie jestem fanką takich ksiazek. Pomimo tego że recenzja jest krótka, to na temat a to się ceni. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka wydaje się być naprawdę ciekawa, choć wcześniej o niej nie słyszałem, na poważnie rozważę jej kupno. :D
    Świetny post! <3

    Zapraszam do mnie na dwie nowości:
    http://book-dragon-blog.blogspot.com/2017/07/24-ponad-wszystko-recenzja.html
    http://book-dragon-blog.blogspot.com/2017/06/23-swit-ktory-nie-nadejdzie-recenzja.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja miałam zamiar zaznaczać ważniejsze momenty w książkach karteczkami, ale zawsze o tym zapominam i później np.przy pisaniu recenzji muszę szukać gdzieś w książce czegoś istotnego :D
    Co do książki okładka nie w moim stylu,ale fabuła zapowiada się ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja lubię takie krótkie recenzje. Zwięźle i na temat, duper

    OdpowiedzUsuń

Cześć!
Bardzo dziękuję Ci za przeczytanie mojego postu! Byłbym bardzo szczęśliwy gdybyś pozostawił po sobie jakiś ślad w postaci komentarza lub obserwacji jeżeli spodobał Ci się mój blog!

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka