Szukaj na tym blogu

Obserwatorzy

3/11/2017

O polskich autorach słów kilka


Tydzień temu na moim blogu pojawił się post o zakładaniu blogów/kanałów na yt dla darmowych książek. Myślałem, że nikt nie przeczyta tego posta bo po prostu nikomu się on nie spodoba. Strasznie się pomyliłem, ponieważ okazało się, że jest to jeden z moich najpopularniejszych postów na blogu, a ilość komentarzy również była dla mnie dużym zaskoczeniem. Praktycznie wszystkie komentarze był pozytywne, ale pojawił się również takie, że za mało rozwinąłem temat. Odpowiedź jest prosta; po prostu nie chcę dzielić się moimi wszystkimi przemyśleniami w internecie. Pewnie większość z was prowadziła w przeszłości pamiętnik i tam zapisywała swoje największe sekreciki. Wątpię, że o wszystkim mówiliście swojej mamie czy przyjaciółce haha. No dobrze bo już trochę odbiegam od tematu i strasznie się rozpisuje, a ten post będzie naprawdę bardzo długi. Parę miesięcy temu "zorganizowałem" akcję "Dlaczego czytasz"? Parę cudownych osób postanowiło napisać do mnie i podzielić się swoją "historią". Dzisiaj będzie tak samo, ale tym razem o polskich autorach. Obiecałem wam, że kiedyś pojawi się takich post, a więc jest! Tym razem również napisało do mnie parę osóbek, a ilość słów, które do mnie wysłali jest po prostu powalająca dlatego ja napiszę na ten temat zaledwie parę zdań, ponieważ już w dużej części recenzji książek polskich autorów mówiłem o tym.

Kiedy byłem jeszcze dzieckiem czytałem tylko i wyłącznie lektury polskich autorów i byłem nimi zachwycony jak to dziecko. W tamtym roku kiedy zaczęła się moja przygoda z czytaniem (chodzi mi o czytanie takich "normalnych" książek) byłem bardzo zniechęcony do lektur naszych pisarzy. Dlaczego? Po prostu słyszałem o nich naprawdę negatywne opinie. Mam wrażenie, że paru osobą nie spodobała się dana książka i wtedy wszyscy byli do niej negatywnie nastawieni wmawiając sobie, że to naprawdę okropna lektura. Kiedy zrobił się wielki szał na Mroza takich opinii zaczęło być coraz mniej, ale świat nie kręci się tylko i wyłącznie w okół jednego autora, a więc napiszę wam też paru innych, których naprawdę bardzo polecam. Moim zdaniem nasze książki wcale nie różnią się od tych zagranicznych. Są naprawdę bardzo dobre! Czasami trafi się zła, ale to już po prostu zależy od gustu. Jak pewnie wiecie biorę udział w wyzwaniu, które sam wymyśliłem, (a przynajmniej o takim nie słyszałem). Mam zamiar w każdym miesiącu przez cały rok przeczytać przynajmniej jedną książkę polskiego autora. Jak na razie mi się udaję i na około dziesięć tylko jedna mi się nie spodobała! Mimo, że jest marzec zachęcam was do wzięcia udziału w tym "wyzwaniu". Wspierajmy naszych autorów bo piszą naprawdę świetne książki! Z całego serducha polecam np. "Świt, który nie nadejdzie" Mroza czy "Kroniki Saltamontes" pani Moniki Marin. Miało być parę zdań, a wyszło jak wyszło... No cóż mogłem napisać tylko - polecam polskich autorów haha! 

Hubert.
Instagram [klik]

/-/

W wieku 11 lat zaczytywałam się w książkach autorstwa pani Ewy Nowak. Poruszane w jej książkach tematy bardzo mnie wtedy interesowały. Ostatnią książką polskiej autorki jaką przeczytałam było " #me" Joanny Fabickiej, które spodobało mi się, ale nie wywarło na mnie ogromnego wrażenia. Książka poruszała trudne tematy i problemy z jakimi zmaga się nielubiana i dojrzewająca nastolatka. Dzięki tej książce znacznie bardziej zaczęłam doceniać to co mam i zauważać problemy innych.

Martyna
blog [klik]
instagram [klik]
/-/

‪Przecież to my, mole książkowe odpowiadamy za nasz polski rynek czytelniczy, bo kupujemy książki, to my blogerzy odpowiadamy za to czy polską książkę kupi więcej osób, bo ją polecamy albo nie. Dlatego nie rozumiem dlaczego dużo osób tego nie robi? Ja na przykład jeszcze nigdy nie przeczytałam lepszego kryminału od twórczości Remigiusza Mroza, uwielbiam gościa, no!‬ ‪Przy okazji, z polskich znanych pisarzy kryminałów mamy np. Bondę, Puzyńską itp., przygoda z ich książkami jeszcze przede mną, ale zapewniam was, nie na długo. Spójrzmy na takiego Sapkowskiego (też jeszcze nie czytałam, shame onme), polski pisarz- polskie książki, a na ich podstawie jest gra, którą wychwala cały świat. Ostatnio przeczytałam świetną fantastykę autorstwa Anety Jadowskiej, która (moim skromnym zdaniem) była lepsza od Szklanego tronu, który mi zupełnie nie podobał.‬ ‪Także, jak mówi stare przysłowie „cudze chwalicie, swego nie znacie”. Nie wszystko, co polskie, musi być od razu spisane na straty, pamiętajcie! Dziękuję Hubertowi za to, że mogłam tutaj wyrazić swoje zdanie! I pamiętajcie, traktujcie moją wypowiedź z dystansem, pozdrawiam, Konstancja!

Konstancja
instagram [klik]

/-/

Według mnie posiadamy w Polsce autorów o ogromnym talencie i potencjale. Nie zawsze są to osoby, które zostały wypromowane przez wydawnictwa, albo nas – blogerów książkowych . Niestety, przez to większość z nich zostaje pozbawiona możliwości rozwoju czyli dotarcia do większej ilości czytelników, którzy dadzą ich na listę swoich ulubieńców. Wielokrotnie, spotkałam się ze stwierdzeniem, że ktoś nie czyta rodzimych autorów, ponieważ według niego/niej są oni beznadziejni, nie mają nic do zaoferowania. Takie osoby w swoich wypowiedziach sugerowały, że Polska na tle innych krajów nie ma się zbytnio czym pochwalić. Wywoływało to mnóstwo kontrowersji i doprowadzało do kłótni na różnych grupach Facebookowych zrzeszających fanów literatury. Znaczna większość przyznawała się, że sięgała właśnie po wspomnianych przeze mnie wcześniej „modnych” autorów, jak np. Katarzyna Michalak czy Remigiusz Mróz (znany również jako Ove Løgmansbø). Uważam to za stek bzdur. Myślę, że taki człowiek po prostu nigdy nie wysilił się w poszukiwaniach naprawdę dobrej książki, która wyszła spod pióra rodaka. Jest tyle naprawdę pomysłowych fabuł w „naszych” powieściach (i nie tylko!), że aż ręce tęsknie sięgają w ich stronę a serce otwiera się na kolejnego głównego bohatera, który zagości w nim na dłużej. Ale najlepiej – sparzę się dwa razy i od razu wszystkich skreślam. Powinniśmy częściej zaglądać do działów z naszymi autorami, nie koniecznie tymi, o których tak wiele mówimy . Ostatnio rzucił mi się w oczy fakt czytania masowo danego autora z powodu premiery najnowszej jego książki. Okej, nie mam nic do tego, w końcu oni też muszą zarobić. Jednak przez marketing zapominamy, że ktoś wydał książkę, która cichutko spoczywa na półce czekając aż w końcu ktoś ją odkryje i powie „hej! Ona jest naprawdę dobra!”. Co do samych autorów, których mogłabym polecić. Wszystko zależy od wieku osoby, której proponuję lekturę oraz preferowanego przez nią gatunku. Najwięcej mogę powiedzieć o powieściach dla dzieci i młodzieży, ponieważ całkiem niedawno należałam do osób maniakalnie je czytających, ze względu na mój wiek. Będąc w przedziale wiekowym od około 9 lat do 14, uwielbiałam Ewę Nowak (seria „Miętowa), Barbarę Ciwoniuk („Własny pokój”, „Rokko”, „Wakacje z gangsterem”), Mariusza Niemyckiego (seria „Detektyw Zuzia na tropie”), Andrzeja Maleszkę („Magiczne drzewo”, które uwielbiam nawet teraz i będzie odpowiednia także dla dużo starszych odbiorców, którzy pragną wrócić do czasów dzieciństwa) oraz niektóre pozycje Małgorzaty Musierowicz (chociażby, „Opium w rosole”, która czytali nawet nasi rodzice). Jeśli już wspominam o rodzicach, to zapadły mi w pamięć: powieść Ewy Lach „Zemsta rodu Sawanów” , Stanisław Pagaczewski „Misja profesora Gąbki” oraz Adam Bahdaj „Telemach w dżinsach”, czyli książki, które kiedyś należały do moich rodziców, ale zostały przekazane mi gdy byłam jeszcze małym molem książkowym. Z wiekiem zaczęłam sięgać po pozostałe gatunki typu: kryminał, fantastyka, poezja, powieści historyczne… Aktualnie moimi ulubionymi autorami są: Jakub Małecki (pokochany za „Ślady”), Tomasz Kowalczyk („Maszynopis z Kawonu” oraz „Stworzenie świata”), Michał Gołkowski („Stalker. Ołowiany Świt”, „Stalker. Drugi brzeg” „Stalker. Droga Donikąd”, „Stalker. Sztywny”, „Moskal”, „Komornik”) oraz Ewa Stachniak („Katarzyna Wielka”). Pozostali, których z czystym sercem mogę polecić: Joanna Chmielewska, Maja Lidia Kossakowska (sądzę, że zaraz trafi do listy „uwielbianych”, ale żeby być tego pewną chciałabym najpierw zapoznać się z jej najnowszą powieścią „Bramy światłości”), Joanna Fabicka i Anna Moczulska. 

Ola
blog [klik]
instagram [klik]

/-/

Uwielbiam polskich pisarzy! Nie tylko tych współczesnych, popularnych, ale też klasyków: Conrada, Mickiewicza czy Prusa. To od razu oznacza, że jestem dziwna. Ale po pewnym czasie wypierania polskiej kultury i świata przedstawionego, po przejściu fazy na to, że wszystko w polskich książkach było tak znajome i nieciekawe — bo przecież Stany Zjednoczone są o niebo bardziej intrygujące — w końcu się przekonałam. Małymi kroczkami, od mojej pierwszej miłości, czyli Prusa, przez Andrzeja Sapkowskiego, Remigiusza Mroza (polecam najbardziej Behawiorystę, dla wrażliwszych: Kasację), po Martę Kisiel, której kult wyznaję (Nomen omen rządzi!). Warci polecenia są też: Katarzyna Berenika Miszczuk (za Drugą szansę), Aneta Jadowska (za postać Dory Wilk) czy Maja Lidia Kossakowska (za fenomenalnego Takeshiego). Warto czytać polskich autorów — bo tworzą rzeczy tak dobre, jak zagraniczne. A nawet lepsze.

Natalia
blog [klik]
kanał na yt [klik]
instagram [klik]


/-/

Ostatnimi czasy coraz częściej sięgam po polskich autorów, zapewne też dlatego, że nasi rodzimi pisarze są teraz bardziej promowani. Często napotykam osoby, które po książki polskich twórców nie chcą nawet próbować sięgnąć i osobiście trudno mi to zrozumieć. Nie wiem, skąd wynikają takie uprzedzenia, może to wynik lektur szkolnych (w końcu Mickiewicz, Kochanowski, czy Słowacki przypadają do gustu raczej wyjątkom), może jest to spowodowane aferami, które czasem wybuchają w blogosferze, gdy polski autor burzy się o jakąś negatywną opinię. Mimo wszystko, ja jestem zdania, że warto czytać książki, które wychodzą spod piór naszych rodaków. Sapkowski, Jadowska, czy Mróz, nad którego twórczością zachwycam się już od kilku miesięcy - to tylko kilka przykładów. Czasem światowy bestseller nie jest wcale na wyższym poziomie, niż książka pod nazwiskiem Polaka. Trzeba przełamywać uprzedzenia, a próbować zawsze warto.

Klaudia
blog [klik]
instagram [klik]


/-/

Po sukcesie wielu światowych autorów, coraz to więcej ludzi chce zaistnieć jako pisarze. Jedni rzeczywiście odkrywają swój talent i pasję, jaką jest pisanie; inni zaś piszą książki na siłę, jedynie dla sławy, której i tak nie uda im się zwykle osiągnąć. W Polsce jest podobnie. U nas jednak ostatnimi czasy wielu autorów zaistniało, słyszy się o nich wszędzie, również na zagranicznych rynkach i to akurat należy docenić. Dzisiaj na półkach księgarni, w działach kryminału/sensacji królują tacy autorzy jak Remigiusz Mróz, Katarzyna Bonda, czy Zygmunt Miłoszewski. Zdaje nam się, że teraz mówi się o nich stale i bez przerwy… Szczególnie o R. Mrozie, po ostatnim wywiadzie i informacji, która zaskoczyła chyba każdego i o której każdy już wie. Jednak w innych gatunkach również mamy autorów, moim zdaniem nieco pomijanych i odrzucanych, o których wiedzą tylko stali czytelnicy. Mówię tu np. o Stanisławie Lemie, Dorocie Terakowskiej, Katarzynie Majgier, Dorocie Wieczorek, Wojciechu Dutce, czy Piotrze Patykiewiczu. Uważam, że powinniśmy zwrócić szczególną uwagę na autorów, którzy sami już nie mogą się wypromować (Lem, Terakowska…), a o których wszelki słuch powoli się zaciera. Wiem, że na polskim rynku wydawniczym pojawia się masa nowych książek, jednak nie wiem czy zauważyliście, że większość z nich jest pisana wg schematów ogólnie znanych i to niszczy tę książkę, powoduje, że książka jest położona na półce z innymi, które opowiadają o tym samym. Polscy autorzy nie są ani lepsi, ani gorsi… kwestia gustu. Mimo to sądzę, że to naszych autorów powinniśmy choć w pewnym stopniu faworyzować, by usłyszeli o nich obcokrajowcy. Bardzo dziękuję  za zaproszenie do współpracy i za gościnę Huberta na jego blogu i ja sam zapraszam do siebie na kanał (Pod Osłoną Książek), który możecie znaleźć na You Tube. 

Filip
kanał na yt [klik]
instagram [klik]


Wszystkim osobom naprawdę dziękuję za wystąpienie w tym poście i zapraszam was do odwiedzenia ich na portalach społecznościowych! W komentarzach piszcie propozycje na kolejne posty tego typu i tak jak może zdążyliście już zauważyć na moim blogu zrobiło się już zielono! Dlaczego? Bo idzie wiosna haha! Buziaki!

25 komentarzy :

  1. Polskie książki są takie, jak żadne inne. Uwielbiam je, bo mają w sobie to coś. Wiesz, nie jestem w stsnie dokładnie powiedzieć o co chodzi. To jak jakiś mały element, przez który kocham nasze książki. Są inne. Żadna zagraniczna książka nie miała takiego klimatu jak te nasze, polskie. Może właśnie o ten klimat chodzi, ale kocham polskie książki, jak żadne inne

    czytu-czytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Z przyjemnością przeczytałabym, co Twoi goście sądzą o polskich autorach, ale te cieniutkie jasnozielone literki są absolutnie nieczytelne.
    Osobiście cenię polskich twórców (oczywiście nie wszytkich, ponieważ grafomania szerzy się w zastraszającym tempie) i w zasadzie odkąd prowadzę bloga na moich półkach goszczą w 70% rodacy ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pytałem się parę osób o to czy ta czcionka nie przeszkadza i nikt nie powiedział, że jest zła dlatego nie zmieniłem :D Takich postów gdzie praktycznie wszystko jest zielone będzie mało ;)

      Usuń
  3. Ach, zapomniałam wspomnieć o Puzyńskiej i Małeckim, a ja tę dwójkę uwielbiam! "Ślady" były fenomenalną lekturą, dwie pierwsze części serii o Lipowie mnie zachwyciły i mam zamiar niedługo sięgnąć po kolejne tomy. I jeszcze Opiat-Bojarska, której "Niebezpieczna gra" bardzo mi się spodobała :)
    Na pewno trafiają się beznadziejne książki zagranicznych autorów, na pewno i polskich się trafiają. Ważne, żeby nie wrzucać wszystkich do jednego worka i nie wychodzić z przekonania, że skoro polskie, to też gorsze. Tak w skrócie bym to podsumowała ;)
    Bardzo dziękuję za możliwość wzięcia udziału w poście!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że się zgłosiłaś! Planuję więcej takich akcji :)

      Usuń
  4. Nie ma co zakładać jaki post będzie w popularnych, bo tego nigdy nie wiadomo. Np. recenzja "Cieniorytu" u mnie jest jednym z popularniejszych postów w ciągu roku, a nie spodziewałam się tego wcale, bo książka nawet szczególnie znana nie jest XD
    w latach 90. nadrabialiśmy to, czego nie można było wydawać w PRLu - teraz w końcu mamy "boom" na polskich pisarzy i w końcu mogą dojść do głosu :) Wszystko już przetłumaczone, więc szukamy czegoś nowego u swoich :D
    W ogóle drobna prośba - ściemnij ten zielony, bo ledwo cokolwiek widać w tekście :c

    OdpowiedzUsuń
  5. W polskich książkach uwielbiam to, że czuć w nich niepowtarzalny klimat. Uwielbiam czytać o miejscach, w których byłam. Łatwo jest mi się utożsamić z bohaterami. Ja osobiście uwielbiam książki pani nazywającej się Magdalena Wala. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tej autorce jeszcze nie słyszałem.. Zobaczę jakie ma książki :)

      Usuń
  6. Przez długi czas w ogóle nie czytałam polskich autorów, nie dlatego, że są polscy, po prostu tematyka mnie nie przyciągała. Z czasem mój gust czytelniczy się zmienił i zaczęłam czytać polskie książki ;)

    litery-na-papierze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Polskie książki są takie same jak zagraniczne: niektóre lepsze, niektóre gorsze, a i zdarzają się też prawdziwe arcydzieła. Warto próbować i odkrywać wartościowych autorów i konkretne tytuły. Najbardziej w rodzimej literaturze podoba mi się to, że mam pewność, że ani styl, ani żaden językowy smaczek nie umknął nigdzie w tłumaczeniu. A polski autor wyrósł w tej samej rzeczywistości, co ja i dzięki temu naturalnie rozumiem aluzje i tropy kulturowe umieszczone w jego książce.
    Sama czytam częściej autorów zagranicznych, ale dla polskich też znajduję czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To właśnie jest fajne w czytaniu książek polskich autorów, że jesteśmy pewni, że nic nie pozostało pozmieniane.

      Usuń
  8. Do polskich autorów zachęciła mnie Jadowska i jej seria o Nikicie, która wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie, choć mam jeszcze na półce kilka powieści polskich pisarzy - je też wspominam dobrze. Jednak czasami dobrze jest niewystarczające na tle innych pozycji. :/ Pozdrawiam!
    Osobliwe Delirium

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przeczytałem pierwszy tom i był całkiem ok, ale lektura strasznie mi się dłużyła...

      Usuń
  9. Super post, czekam na kolejne posty na Twoim blogu, bo są serio świetne. Super pomysł na taki post, jeśli miałbyś jakiś pomysł na taką jakby "współpracę" blogową to napisz do mnie na maila, na pewno będzie świetnie! :D
    bookdragon200@gmail.com
    book-dragon-blog.blogspot.com

    XX K

    OdpowiedzUsuń
  10. Rzadko sięgam po polskich autorów, ale w ostatnim czasie zaczęłam się do nich coraz bardziej przekonywać.:)

    https://oddam-ci-ksiazke.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Przed długi czas unikałam polskich autorów, ale już wiem, że to był błąd. Teraz chętnie sięgam po Mroza czy Puzyńską :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę zabrać się kiedyś za twórczość Puzyńskiej :))

      Usuń
  12. Ja uważam, że przede wszystkim nie należy oceniać książek po tym z jakiego kraju pochodzi autor. Oczywiście istnieje pewna odmienność w literaturze zagranicznej, natomiast nie ma to wpływu na poziom książki. Jeśli ktoś ma talent pisarski, potrafi ubrać swoje myśli i pomysły w dobrze dobrane słowa, to nic innego nie będzie miało na to wpływu. Początkowo np. oceniałam po okładce, ale w końcu zmądrzałam, bo to tak jak ocenianie kogoś po urodzie - nigdy nie wiem co tak naprawdę kryje wnętrze :)
    Pozdrawiam, www.dystyngowanapanna.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja tam jestem oł jeee oł jeee :P Świetny pomysł na post, ale to już Ci chyba wcześniej mówiłam <3 P.S. Super nowy wygląd bloga <3 Taki wiosenny :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Hm, nie wypowiem się, bo się nie znam. Tylko Mróz <3

    Pozdrawiam
    toreador-nottoread.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Cześć!
Bardzo dziękuję Ci za przeczytanie mojego postu! Byłbym bardzo szczęśliwy gdybyś pozostawił po sobie jakiś ślad w postaci komentarza lub obserwacji jeżeli spodobał Ci się mój blog!

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka