Szukaj na tym blogu

Obserwatorzy

2/08/2017

Księżyc nad Bretanią, Nina George - recenzja


Nigdy nie jest za późno, by rozpocząć nowe życie.
Koniec ze mną! – oto, co myśli Marianne, rzucając się z paryskiego Pont Neuf. Lecz los chce inaczej. Uratowana kobieta trafia do szpitala, gdzie ukojeniem staje się dla niej malowidło wykonane na rustykalnym kafelku – oświetlony księżycowym blaskiem port w Bretanii z łodzią o nazwie Mariann. Chwyta się tego obrazu jak ostatniej szansy i postanawia, że skoro nie ma już swojego miejsca na ziemi, pojedzie właśnie tam, do małej wioski rybackiej. Ta pierwsza od lat samodzielnie podjęta decyzja pozwoli Marianne poczuć się znowu szczęśliwą i zakosztować życia, jakiego dotąd nie znała.



"Księżyc nad Bretanią" to druga książka Niny George, która ukazała się w Polsce, a trzecia, którą ja przeczytałem. Mimo, że pewnie pani George napisze jeszcze inne książki to już tutaj muszę napisać, że przeczytanie tych trzech uważam za świetną przygodę i dobrze wykorzystany czas. Ech tak słabo to zabrzmiało, miałem tak ładnie ułożony tekst w głowie, ale piosenka mi wszystko wymieszała haha. No, ale dobrze skupmy się na książce.

Lektura porwała mnie już od pierwszych stron co bardzo lubię w tej autorce. Interesujemy się główną bohaterką - Marianne, ale równocześnie rozmyślamy nad bardzo dobrze wykreowanymi bohaterami drugoplanowymi. Taka "burza mózgów" nie jest dla mnie, ale z tego co wiem to bardzo dużo osób szuka czegoś takiego w książkach. Mimo, że nie jestem świeżo po lekturze to jeszcze chyba nie pozbierałem dokładnie wszystkich moich myśli bo nie wiem co mogę powiedzieć na plus tej książki, a uwierzcie mi - to naprawdę nie wszystko! Po prostu Nina George to klasa sama w sobie i każdy książkoholik musi przeczytać przynajmniej jedną jej książkę.

Jeśli chodzi o minusy to też się ich parę zalazło. Zaczęła wkurzać mnie już ta "monotonność" w tych książkach; komuś nie zależy już na życiu, sceny seksu w każdej lekturze i znowu super niesamowity początek, który mógłbym czytać godzinami, a trochę słaby "środek" (nie tyczy się to mojej ukochanej "Księgi Snów"). Na szczęście koniec nadrabia, ale to nie zmienia faktu, że pani Nina jest jedną z moich ulubionych pisarek.

Podsumowując. Polecam jak najbardziej starszym czytelnikom. Nie będę ukrywać - bardziej kobietą, ale tak jak widzicie ja dziewczyną nie jestem, a wszystkie książki tej autorki, które ukazały się w Polsce przeczytałem. Dalej utrzymuję się w moim postanowieniu, że w przyszłości przeczytam jeszcze raz te książki i wierzę, że spodobają mi się jeszcze bardziej. 

Jeszcze tak króciutko nie na temat książki - teraz zdjęcia będą właśnie takie jak to zdjęcie, które jest w tym poście. Po prostu trzymam książkę, na białym tle, bez żadnej obróbki. No to tyle haha.


Za książkę dziękuję wydawnictwu Otwartemu

★★★★★★★☆☆☆

19 komentarzy :

  1. nie czytalam jeszcze, ale w njablizyszym czasie zamierzam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tej książki. Ja generalnie preferuje coś lżejszego, bo lubię z książką się wyczilować. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie slyszałam o tej ksiazce ;) I tak jak chodzi o opis mi też by wystarczyla herbata, ksiazki i koty. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z chęcią bym przeczytała natomiast potrzebuje motywacji, nie ukrywam książki to moja gorsza strona i musi mi się spodobać już pierwsza strona bo inaczej to nie przejdzie. Fajnie, że opisujesz książke krótko ale na temat, no i oczywiście nie spojlerujesz :) Pozdrawiam, ciekawy blog, jak i sam post.
    http://natalialukasiewicz.blogspot.com/2017/01/winter-holiday.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie było moje założenie i cieszę się, że dalej się tego trzymam. Dziękuję za miłe słowa!

      Usuń
  5. Czytałam świetna książka, na pewno nie raz po nią jeszcze sięgnę ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj ja tak swojego czasu uwielbialam czytać książki, a teraz nie mam kompletnie czasu. Domowe obowiązki, dzieci, prawo jazdy itp nie ma gdzie wcisnąć nawet kilku stron :)
    Książka powiem Ci ze nie dla mnie, oj ja lubię jak ciągle dzieje się akcja.
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytalam , ale ciekawe!!!!
    Pozdrawiam, liisiialy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam ale chętnie przeczytam, super recenzja.
    Obserwuje i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam książek tej autorki. Może jakąś kiedyś przeczytam. Kto wie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawie się zapowiada ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam nigdy tej ksiazki ale zapowiada się ciekawie

    OdpowiedzUsuń

Cześć!
Bardzo dziękuję Ci za przeczytanie mojego postu! Byłbym bardzo szczęśliwy gdybyś pozostawił po sobie jakiś ślad w postaci komentarza lub obserwacji jeżeli spodobał Ci się mój blog!

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka